Złoty

Poważne ostrzeżenie dla polskich eksporterów. Wszystko przez złotego

Mocny złoty to konsekwencja szybkiego wzrostu gospodarczego naszego kraju, co jest zjawiskiem jak najbardziej pozytywnym i miejmy nadzieję kontynuowanym. Jednak muszą mu towarzyszyć inwestycje w automatyzację, innowacje oraz ekspansja w segmentach, w których przewaga konkurencyjna nie opiera się wyłącznie na cenie. Jak sugerują najnowsze analizy MFW, bez takiej adaptacji siła złotego może przynieść gospodarce więcej szkody niż pożytku – pisze w felietonie dla Biznes Enter dr Maciej Goniszewski, adiunkt w Katedrze Finansów Przedsiębiorstw Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego.

  • Teza. Ostrzeżenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego o około 20-procentowej aprecjacji realnego efektywnego kursu złotego (REER) sygnalizuje, że polska gospodarka traci przewagę opartą na niskich kosztach, co wymusza na eksporterach ucieczkę w stronę innowacji i automatyzacji.
  • Dowód. Badania empiryczne wskazują, że obserwowana skala umocnienia REER zazwyczaj skutkuje spadkiem wolumenu eksportu od 10 do 20 proc. w perspektywie kilku kwartałów, co już teraz uderza w branże o niskiej marżowości, takie jak meblarstwo czy transport, tracące zamówienia na rzecz tańszej konkurencji z Turcji czy Azji.
  • Efekt. Firmy opierające swoją strategię na konkurowaniu ceną produktów standaryzowanych stoją przed koniecznością natychmiastowej inwestycji w automatyzację i zwiększenie wartości dodanej, w przeciwnym razie czeka je trwała utrata rentowności i rynku zbytu.

Listopadowy raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego na temat Polski zawiera ostrzeżenie, które powinno być poważnie potraktowane przez polskich eksporterów. Według Funduszu około 20-procentowa aprecjacja realnego efektywnego kursu złotego (REER) w latach 2022-24 „może w większym stopniu, niż dotąd zakładano, osłabić konkurencyjność polskich przedsiębiorstw”, a w konsekwencji spowolnić wzrost gospodarczy i pogorszyć równowagę zewnętrzną.

Co oznacza umocnienie się złotego dla polskiego eksportu?

REER, w przeciwieństwie do kursu nominalnego, uwzględnia różnice inflacji i kosztów między krajami, dlatego jest bardziej miarodajnym wskaźnikiem realnej siły waluty. Jego 20-procentowa aprecjacja oznacza, że polskie towary stały się relatywnie droższe wobec koszyka partnerów handlowych. Badania empirycznie wskazują, że 20 proc. aprecjacji REER daje 10 do 20 proc. spadku wolumenu eksportu w horyzoncie kilku kwartałów. Na szczęście w badaniach tych przyjmuje się założenie braku innych zmian, co w rzeczywistości prawie nigdy się nie zdarza.

Obserwując jedynie kurs nominalny złotego wobec euro, można dojść do przekonania, że nasza waluta jedynie powróciła do poziomów sprzed pandemii. Jednak konsekwencją pandemii i programów pomocowych były inflacja i wzrost wynagrodzeń silniejsze niż u naszych głównych partnerów handlowych w Unii Europejskiej. Kurs PLN odpowiadający więc realnie kursowi sprzed 2020 r. powinien być wyższy przynajmniej o różnicę w poziomie średniej inflacji między Polską a UE, której doświadczyliśmy w tym okresie. Zejście do tych samych wartości co w 2019 r., a nawet poniżej, oznacza realne wzmocnienie naszej waluty.

Badania dotyczące państw Europy Środkowo-Wschodniej pokazują, że aprecjacja REER statystycznie osłabia eksport, choć siła tego efektu zależy od struktury gospodarki. Sektory pracochłonne, o niskiej marżowości, reagują na wzrost REER najgwałtowniejszym spadkiem zamówień. Potwierdzają to wyniki badań branżowych z Chorwacji czy Węgier – tam realne umocnienie waluty niemal natychmiast przekładało się na spadek konkurencyjności cenowej, co stanowiło największe zagrożenie dla branż o niskim poziomie zaawansowania technologicznego takich jak meblarstwo, AGD czy prosta produkcja przemysłowa.

Kto może zostać najbardziej dotknięty silnym złotym?

Jednocześnie część literatury dotyczącej Polski wskazuje na bardziej zniuansowany obraz. Eksport przez lata rósł mimo okresowych realnych aprecjacji, głównie dzięki poprawie jakości, integracji z rynkiem unijnym oraz silnej importochłonności produkcji, która amortyzowała skutki droższego złotego. Jednak obecna skala wzmocnienia – najwyższa od 2008 r. – może być zbyt duża, by mechanizmy te nadal działały w pełni.

Najpoważniejsze konsekwencje mogą dotknąć firmy, które produkują dobra standaryzowane, łatwo porównywalne cenowo, oraz te, które nie mają przestrzeni do dalszej redukcji kosztów. W branży transportowej, meblarskiej czy elektronicznej nawet kilkuprocentowe podwyżki cen w walucie klienta mogą oznaczać odpływ zamówień do konkurentów z Turcji, Węgier czy Azji. W efekcie część firm już dziś kompensuje szok REER obniżką marż, co przy wysokich kosztach pracy i energii może negatywnie odbić się na rentowności.

W lepszej sytuacji pozostają eksporterzy usług – zwłaszcza IT i outsourcing procesów biznesowych (BPO) – oraz producenci o wysokiej wartości dodanej, gdzie elastyczność popytu na cenę jest znacznie niższa. Badania pokazują, że kraje o bardziej zaawansowanej strukturze eksportu znacznie lepiej radzą sobie z aprecjacją waluty. To ważna wskazówka dla polskiej polityki przemysłowej. Konieczne są działania, które doprowadzą do wzrostu produktywności w Polsce, co zneutralizuje część kosztów z aprecjacji waluty. Innymi słowy: mniej ludzi, w krótszym czasie będzie w stanie dać tą samą produkcję, więc koszt jednostkowy nie wzrośnie o pełne 20 proc.

Skutki dla biznesu

Konieczna jest też zmiana struktury eksportu na taką, w której dominować będą produkty wysoko przetworzone, unikalne i będące częścią łańcuchów wartości, gdzie cena końcowa zależy od wielu komponentów i krajów. W tym ostatnim przypadku znaczenie ma też kompensowanie droższego eksportu tańszym importem. Dla firm o dużym imporcie pośrednim (np. montownie, automotive, elektronika) część szoku kursowego jest kompensowana tańszym importem, więc realny wzrost kosztu netto bywa dużo mniejszy niż 20 proc.

Mocny złoty to konsekwencja szybkiego wzrostu gospodarczego naszego kraju, co jest zjawiskiem jak najbardziej pozytywnym i miejmy nadzieję kontynuowanym. Jednak muszą mu towarzyszyć inwestycje w automatyzację, innowacje oraz ekspansja w segmentach, w których przewaga konkurencyjna nie opiera się wyłącznie na cenie. Jak sugerują najnowsze analizy MFW, bez takiej adaptacji siła złotego może przynieść gospodarce więcej szkody niż pożytku.

Dr Maciej Goniszewski, adiunkt w Katedrze Finansów Przedsiębiorstw Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego

Źródło: analiza własna. Tytuł, lead, bullet pointy, śródtytuły i pogrubienia zostały dodane przez redakcję. Zdjęcie otwierające: Zakwitnij!pl Ejdzej & Iric / Flickr.com (CC2.0)

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw